Domowe przyzwyczajenia a biurowe wymagania – modowy powrót do pracy
Ostatnie tygodnie pod wieloma względami nie były dla nas łaskawe. Jednak ci, którzy pracują z domu na pewno docenili jeden aspekt nowej rzeczywistości – pełną swobodę (i wygodę) w kwestii stroju. Czy powrót do biura oznacza, że musimy zrezygnować z tego komfortu? Absolutnie nie – wystarczy tylko stosować kilka prostych reguł.
We własnych czterech ścianach to my ustalamy dress code. Niedawne pustki w sklepach odzieżowych na półce z dresami najlepiej świadczą o tym, jak on w większości przypadków wygląda. Szlafroki, piżamy, wygodne spodnie lub legginsy, miękkie bluzy i swetry, puszyste skarpetki oraz… brak biustonosza – to chyba najczęściej wybierane „kreacje” do pracy w domu.
– Nie da się ukryć, że domowy strój różni się nierzadko znacząco od tego, co wkładamy do pracy. W tym pierwszym przypadku najważniejsza jest oczywiście maksymalna wygoda, z której zapewne trudno będzie zrezygnować po powrocie do biura – zauważa stylistka marki KiK. – O ile nie pracujemy na eksponowanym stanowisku czy w miejscu, które wymaga stosowania się do zasad formalnej elegancji, możemy przemycić sporo komfortowych rozwiązań, do których przyzwyczaiły nas ostatnie tygodnie – dodaje.
Wygodnie od stóp…
Sprzyja temu zarówno ciepła pora roku, jak i moda. Wystarczy spojrzeć na trendy obuwnicze. Tenisówki, trampki i sneakersy dawno przestały być zarezerwowane wyłącznie do uprawiania sportów. Teraz nosi się je ze zwiewnymi sukienkami i spódnicami, do marynarek i eleganckich płaszczy. Ten trend rozpoczął się w jednej ze światowych stolic mody – Nowym Jorku, gdzie mnóstwo kobiet do eleganckich garsonek na czas podróży do i z pracy zaczęło wkładać sportowe buty. Z praktycznego rozwiązania narodziła się moda, dzięki której dziś zestawienie tiulowej spódnicy z trampkami nikogo już nie dziwi. Dla amatorek bardziej eleganckiego obuwia również znajdą się komfortowe rozwiązania. – Jednym z najgorętszym trendów są tzw. kitten heels, czyli „kaczuszki”. Mały, nieprzekraczający 5 cm wysokości obcas jest niemal tak samo wygodny w noszeniu jak baleriny czy tenisówki, a wygląda niezwykle szykownie – zauważa ekspertka KiK.
… do głów
Dość jednak o butach. Jak się ubrać do pracy, by boleśnie nie odczuć zmiany garderoby z domowej na biurową? – W pierwszej kolejności zwróćmy uwagę na materiał. Przewiewny len, miękko otulające ciało dzianiny, cienka bawełna i przyjemnie chłodząca wiskoza czy modal oraz niewielka domieszka elastanu to pozycje, których powinnyśmy wypatrywać na metkach naszych ubrań. Zapewnią swobodę ruchów i wygodę. Tak samo jak luźne fasony. W tym przypadku warto trzymać się zasady luźna góra – przylegający dół albo odwrotnie. Nie chcemy przecież dodać sobie optycznie kilogramów. Elegancji każdej stylizacji doda też biżuteria – delikatny, właściwie niewyczuwalny łańcuszek lub cienki pierścionek, drobne kolczyki na sztyftach – to błyszczące dodatki, które nie są uciążliwe w noszeniu, a stanowią dopełnienie stylizacji – podpowiada stylistka KiK.
Inspiracje
To proste, ale skuteczne rady. Jak je wcielić w życie? Przede wszystkim zacząć od tego, co już mamy w szafie, tylko może w innych kombinacjach niż do tej pory – np. lekka plisowana spódnica za kolano pasuje naprawdę do wszystkiego. Trampki? Świetnie. Klapki? Jak najbardziej. Nierozpinana krótka bluza albo cienki sweterek? Oczywiście! Tak jak i koszula czy t-shirt. To naprawdę jeden z najbardziej uniwersalnych elementów garderoby, który przy tym jest bardzo kobiecy i pasuje na absolutnie każdą figurę.
– Na zbliżające się wielkimi krokami lato warto uzupełnić garderobę o lekkie, zwiewne tuniki. Wystarczy narzucić na nie bardzo modną lnianą lub bawełnianą marynarkę o swobodnym kroju, a w talii zapiąć pasek. Wygodnie, ale dzięki zaakcentowaniu talii również szykownie – radzi ekspertka KiK.
Nie każda kobieta lubi jednak nosić spódnice i sukienki. – Wpijający się w brzuch metalowy guzik od jeansów to prawdziwa zmora osób, które mają siedzący tryb pracy. Wystarczy je zastąpić tregginsami, które zamiast suwaka mają gumkę w pasie i są wygodne jak legginsy, choć przypominają jeansowe spodnie. Dłuższa luźna bluzka lub koszula sprawią, że nie będzie jej widać. Taka „góra” świetnie pasuje też do joggersów, czyli materiałowych spodni o luźniejszym fasonie, które zwężają się ku dołowi. Jeśli jednak zależy nam na tym, by zadać szyku w biurze, postawmy na dzianinowe spodnie o bardzo szerokich nogawkach. Są niesamowicie wygodnie, wybaczają nadprogramowe kilogramy, a te z wysokim stanem dodatkowo modelują sylwetkę i fantastycznie wydłużają nogi. Do takich spodni śmiało można założyć t-shirt i trampki, ale też marynarkę i perły – to doskonała, a przy tym bardzo modna alternatywa dla jeansów – podpowiada stylistka związana z marką KiK
Ten ostatni element…
A biustonosz, z którego wiele kobiet tak chętnie zrezygnowało podczas domowej izolacji? – Cóż, jego noszenie to kwestia indywidualna. Na pewno warto zapoznać się też z innymi możliwościami, jak np. miękkie biustonosze sportowe oraz topy typu bandeau – krótkie, bez ramiączek, okrywające tylko biust. Do wzorzystej albo luźnej „góry” mogą się sprawdzić równie dobrze, co klasyczne staniki, choć oczywiście nie będą tak unosić i modelować biustu. Ale czy w wygodzie chodzi o perfekcyjny wygląd?